W imieniu byłych i obecnych współpracowników, podopiecznych i dobroczyńców Parafialnego Zespołu Caritas, pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy przybyli, aby się modlić i towarzyszyć Ani w Jej ostatniej ziemskiej drodze.
Msza św.- Eucharystia, oznacza dziękczynienie. Niech ta Eucharystia w której tak licznie uczestniczyliśmy, będzie dziękczynieniem Bogu za życie Ani, za jej wiarę ,za dobro które czyniła przez 35 lat kierowania Parafialnym. Zespołem Caritas .Dziękujemy za każdą wspólnie przeżytą chwilę , Jej troskę i gorliwość w odnajdywaniu zagubionych w życiu, chorych, cierpiących z powodu biedy. Była wraz z ojcem S.Majchrem założycielką Caritasu w naszej parafii i większą część swojego dorosłego życia poświęciła niełatwej pracy charytatywnej, szczególnie w latach 80 tych. Lata wolontariatu sprawiły ze jak nikt inny potrafiła rozeznać i zaradzić ludzkiej niedoli. Aby uzyskać środki pomocowe, po wielokroć kołatała do drzwi i serc właścicieli sądeckich firm. Współorganizowała i wspierała wszystkie akcje dobroczynne w naszej parafii.
Za ogrom dobra, społeczność sądecka obdarzyła Ją laurem zwycięstwa w plebiscycie "ZIARNKO GORCZYCY" w 2014 roku. W tym samym roku z rąk bp. Andrzeja Jeża,, otrzymała statuetkę MISERICORS-Miłosierny Sercem, przyznawaną przez Caritas Diecezji Tarnowskiej, jako wyraz wdzięczności za prace charytatywną. Narody przyjmowała z wielka rezerwą i jakby zakłopotaniem,bo była osoba bardzo skromną i wyróżnienia nie były szczytem jej marzeń i oczekiwań.W ostatnich latach swojego ziemskiego pielgrzymowania stoczyła nierówną walkę z chorobą i postępującą niepełnosprawnością. Ta, która umiłowała chorych i cierpiących stała się jedną z nich . Z pomocą najbliższych, walczyła ze skutkami choroby, która usadziła Ja na wózku inwalidzkim, a po jakim czasie na łóżku ortopedycznym. Z nieugiętą wolą życia,i pragnieniem czynienia dobra, budziła w sobie ogromne pokłady siły i wytrzymałości aby powrócić do chociaż częściowej sprawności fizycznej, aby stanąć na nogi. Walczyła do końca...Nasze ostatnie spotkanie ,tydzień przed odejściem Ani, było inne niż w poprzednich tygodniach. Była w dobrej formie. Lepiej mówiła, a nawet żartobliwie wspominała nasz 16 letni czas wspólnej pracy w Caritasie. .Wspominałyśmy nasze caritasowe różne historie ,te dobre i również te trochę gorsze . Atmosfera spotkania była wyjątkowo pogodna a radosny uśmiech Ani, nawet udało nam się utrwalić na zdjęciu, które będzie dla nas cennym wspomnieniem. To było nasze ostatnie spotkanie, Ania się z nami żegnała... Cierpienie i współcierpienie z Jezusem jest tajemnicą ,ale Boża Opatrzność w nadzwyczajny sposób czuwała nad Anią, nie opuszczała do końca. Miała najlepszą z możliwych opiekę, nie w hospicjum czy Domu Pomocy Społecznej, lecz w swoim przytulnym, gościnnym przez całe lata mieszkaniu.,
Pragniemy gorąco podziękować Ojcu Wiesławowi i Pani Eli- za umożliwienie nam cotygodniowych spotkań z Anią.
Gdy umiera ktoś, kogo lubimy, kochamy i szanujemy,zadajemy pytanie o sens cierpienia i naszej naszej wędrówki po ziemi... Aniu ,Ty już wiesz... znasz odpowiedź, my jeszcze nie...Wierzymy i ufamy ze Jezus wraz z Maryją przyjął Cię z otwartymi ramionami,.Wierzymy ze będziesz czuwać nad nami i swoimi bliskimi. Będziesz wypraszać łaski u Boga ,tak jak to czyniłaś pod Najświętszym Sercem Jezusa w naszym kościele kolejowym. Dziękujemy Ci za całe dobro, które otrzymywaliśmy od Ciebie przez całe lata. Nie zapomnimy o Tobie ANIU. Żegnaj... jedno słowo ,a tak trudno wypowiedzieć...Spoczywaj w Pokoju...
TWOJA WOLA SIĘ STAŁA PANIE.