W małżeństwo trzeba inwestować.
1. W Parafii Ducha Świętego 22 listopada 2019 r. zakończył się Kurs małżeński Alfa trwający osiem piątkowych wieczorów. To już piąty raz Jadzia i Staszek z Komórek Ewangelizacyjnych „MISERICORDIA” zorganizowali spotkania w formie randek małżeńskich, podczas których pomagali 11-tu parom w „przegadywaniu” ważnych tematów jak: czas małżeński, sztuka komunikacji, rozwiązywanie konfliktów, mówienie o uczuciach, uważne słuchanie, moc przebaczenia, wpływ rodziny, dobry seks czy języki miłości.
Sala „iskierek”, w której odbywał się Kurs, na trzy godziny zamieniała się w przytulną kawiarenkę z nastrojową muzyką i smacznym jedzonkiem. Wszystko wykonane z wielką starannością aby zapewnić jak najlepsze warunki Uczestnikom. Tradycją tych spotkań były „pary wieczoru”, w które wcielały się małżeństwa uczestniczące w Kursie w poprzednich latach. Pary te dzieliły się swoim doświadczeniem, oraz wspomagały prowadzących. Każde małżeństwo uczestniczące w Kursie było omadlane przez inne małżeństwo (również uczestników poprzednich kursów). Modlący się przez czas trwania kursu pisali list do swoich podopiecznych, które został wręczony na koniec Kursu. Wiele par było bardzo wzruszonych gdyż o tym fakcie dowiadywali się dopiero przy odczytywaniu listu, a modlących się za nich małżonków w ogóle nie znali. Na ostatnim spotkaniu Kursu Małżonkowie podczas Mszy Świętej odnawiali przyrzeczenia małżeńskie i uczestniczyli w uczcie weselnej.
O kursie dowiedziałam się podczas spowiedzi, kiedy szukałam ratunku dla naszego małżeństwa. Gdybyśmy nic nie zrobili nasz związek przestałby istnieć. Do tej pory wydawało mi się, że byłam osobą doskonałą. Realizowałam się w pracy zawodowej, którą wykonywałam z wielką pasją i zaangażowaniem. Na kursie nauczyłam się dostrzegać swoje wady i niedociągnięcia, o które do tej pory obwiniałam męża. Podjęłam też decyzję, że na pierwszym miejscu stawiam małżeństwo i większą dbałość o mojego męża. Ania 6 lat stażu małżeńskiego.
Byłem sceptycznie nastawiony do tego kursu, ale na prośbę mojej żony zgodziłem się w nim uczestniczyć. Nie żałuję tego i dziękuję jej za to. Nasze małżeństwo nabrało kolorytu, mieliśmy mnóstwo czasu na rozmowę tylko we dwoje. Wiem, że ziarno zostało zasiane i prędzej czy później wyda owoce. Otrzymaliśmy wiele narzędzi do rozwiązywania problemów, które będą się pojawiać. Uświadomiłem sobie, że nasze małżeństwo samo z siebie nie będzie dobre. By było udane musimy w niego inwestować. Łukasz 1 rok stażu małżeńskiego.